tag:blogger.com,1999:blog-20829096305225791332024-02-07T03:03:54.754-08:00Szydłowiec - antropologiczne badania terenowe Badania realizowane w dniach 3-12 kwietnia 2014 r. przez studentów z Instytutu Etnologii i Antropologii Kulturowej Uniwersytetu im. Adama Mickiewicza w Poznaniu. Temat: "Praktykowanie krajobrazu kulturowego. Lokalne i regionalne wymiary zjawiska na przykładzie społeczności z Przysuchy i Szydłowca"Oskar Kolberghttp://www.blogger.com/profile/03937889369412556628noreply@blogger.comBlogger16125tag:blogger.com,1999:blog-2082909630522579133.post-70682728103035929772014-04-10T14:15:00.002-07:002014-04-10T14:15:35.968-07:00Tak jest w Szydłowcu<div style="text-align: justify;">
Dostrzegam wspólną cechę mieszkańców Szydłowca.. Różni ludzie, różne historie życia, ale w każdej przeplatał się wątek wiary. Większość to katolicy, naprawdę dumni ze swoich poglądów i przywiązani do tego, w co wierzą. Ten temat wzbudza emocje. Widziałam uśmiech, widziałam łzy, widziałam też czyste zdziwienie. Bo dlaczego ja o to pytam? Przecież to jest oczywiste, że wiara chrześcijańska była, jest i będzie ważna. Tak jest w Szydłowcu.</div>
<br />
<div style="text-align: right;">
<i>Maja Gursz</i></div>
Oskar Kolberghttp://www.blogger.com/profile/03937889369412556628noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-2082909630522579133.post-85913729487096184812014-04-10T14:14:00.001-07:002014-04-10T14:14:26.395-07:00Wegetuję<span style="font-family: Arial,Helvetica,sans-serif;">Przekraczam granice, nie tylko swoje, ale i obcych mi ludzi.<br /><br />Śmieję się gdy wypada, smucę w odpowiednich momentach.<br /><br />Wegetuję.<br /><br />Walczę z uczuciem senności.<br /><br />Codzienny maraton momentalnie wpycha człowieka do łóżka<br />zaraz po przekroczeniu progu bazy wypadowej.<br /><br />Czarna kawa, papieros.<br /><br />Wegetuję.<br /><br />Tęsknię.<br /><br />Porażka przynosi kryzys.<br /><br />Cieszę się z drobnych zwycięstw,<br />ze słońca nieśmiało wyglądającego zza chmur,<br />z porannej ciszy,<br />z przepełnionego leniwym zadowoleniem mruczenia napotkanego kota.<br /><br />Powoli przestaję patrzeć na każdego jak na chodzącą skarbnicę nieodkrytych pokładów informacji,<br />czekających tylko na dzielnego, nieustraszonego badacza,<br />który wydobędzie je i ukaże światu tę wiedzę tajamną, objawioną.<br /><br />Zbyt dużo już słyszałam tych samych odpowiedzi.<br />Zbyt wiele razy marzłam na wietrze w oczekiwaniu na niby umówione spotkanie.<br />Przestaję się szczerzyć jak głupia do mijanych na ulicy osób, czasem uciekam myślami, odwracam wzrok.<br /><br />Nie tracę nadziei.<br /><br />Lubię te chwile po wyłączeniu dyktafonu,<br />momenty, gdy rozmówca, niezwiązany kwestionariuszem, zaczyna snuć opowieść zupełnie inną,<br />mniej zobowiązującą, a o ile ciekawszą.<br /><br />Lubię gdy przysiada się do nas sąsiadka, brat, szwagier.<br />Przekrzykując się wzajemnie, ożywieni naturalną, niewymuszoną dykusją<br />dają mi większą satysfakcję z pracy niż jakikolwiek wywiad.<br /><br />Wtedy uśmiecham się zupełnie szczerze.<br /><br />Lubię szydłowiecką gościnność,<br />nie potrafię zrozumieć dlaczego wszyscy tutaj piją słodzoną herbatę.<br /><br />Dziwię się jak chętnie mówią o życiu rodzinnym,<br />a jak ostrożnie o władzy.<br />Tam skąd pochodzę jest zupełnie na odwrót.<br /><br />Zbieram siły.<br /><br />Jutro też jest dzień.<br /><br />Idę zapalić papierosa, poukładać myśli i wypić cudownie gorzką, nieosłodzoną herbatę.</span><br />
<span style="font-family: Arial,Helvetica,sans-serif;"></span><br />
<span style="font-family: Arial,Helvetica,sans-serif;"></span><br />
<span style="font-family: Arial,Helvetica,sans-serif;"><br /></span>
<div style="text-align: right;">
<i><span style="font-family: Arial,Helvetica,sans-serif;">MS</span></i></div>
<span style="font-family: Arial,Helvetica,sans-serif;"></span><span style="font-family: Arial,Helvetica,sans-serif;"></span><br /><span style="font-family: Arial,Helvetica,sans-serif;"></span>Oskar Kolberghttp://www.blogger.com/profile/03937889369412556628noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-2082909630522579133.post-11087856085502520432014-04-10T14:12:00.003-07:002014-04-10T14:12:46.529-07:00Wielkie i małe narracje<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Arial,Helvetica,sans-serif;">Mieszkańcy Szydłowca. Kumulują w sobie doświadczenia z życia codziennego w postaci małych narracji oraz tych wielkich, podlegających pod kategorię „statystyka”. Statystyka jest pojęciem, które ma za zadanie uwiarygodnić dane wypuszczane w świat. Ludzie kupują poranną gazetę, wracają do domu i przy śniadaniu czytają, że w Szydłowcu jest największe bezrobocie w Polsce, sięgające 40%! <br />Przyjeżdżam więc do Szydłowca i pytam, jaki jest największy problem w mieście? Brak pracy – słyszę w odpowiedzi. Kolejna mantra, która pojawia się w trakcie tego wyjazdu, często powtarzana jest automatycznie. Nie jest kłamstwem, nie jest przesadą. To poważny problem, jednak mieszkańcy robią, co mogą. I na koniec rozmowy, choć nie zawsze, pojawia się uśmiech albo zdanie „Tu nie żyje się tak źle.”<br />Statystyka nie kłamie, ale nie ma też monopolu na odzwierciedlanie rzeczywistości. Statystyka nie kłamie, ale ludzie robią swoje.</span></div>
<span style="font-family: Arial,Helvetica,sans-serif;"><br /></span>
<div style="text-align: right;">
<span style="font-family: Arial,Helvetica,sans-serif;"><i>Mariusz Stasik</i></span></div>
Oskar Kolberghttp://www.blogger.com/profile/03937889369412556628noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-2082909630522579133.post-56099829913749888122014-04-10T13:55:00.001-07:002014-04-10T13:55:48.447-07:00Szydłowców jest wiele
<div align="JUSTIFY" class="western" lang="zxx" style="margin-bottom: 0cm;">
</div>
<div align="JUSTIFY" class="western" lang="zxx" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: Arial,Helvetica,sans-serif;">Szydłowców jest wiele – tak wiele jak wielu jest
mieszkańców. Ostatnio razem z kilkunastoma początkującymi
antropologami przybyło ich jeszcze kilka. Każdy widzi to miejsce
przez pryzmat własnego doświadczenia w zależności od spędzonych
tu lat, obserwowanych zmian, ludzi dookoła i tego, czego komu
potrzeba lub czego nie można już znieść. Czas, który minął od
ostatniego kładzenia kostki na Rynku zwiększa się proporcjonalnie
do poziomu zadowolenia z życia. Miasto się bawi, burmistrz o to
dba. Miasto pracuje, chociaż pracy nie ma. Miasto sobie radzi,
chociaż "nie jest dobrze". Miasto pamięta
braci-dziedziców, ale z trudem przypomina sobie o szydłowieckich
Żydach. Miasto dba o "swoją historię", ale nie wszyscy
są przekonani, że kirkut jest jej śladem. Pozostaje tylko pytanie,
czym (a może kim) w takim razie jest miasto? Miasto jest mitem.
Miasto, które znam jest opowieścią o mieście.
</span></div>
<span style="font-family: Arial,Helvetica,sans-serif;">
</span><div align="JUSTIFY" class="western" lang="zxx" style="margin-bottom: 0cm;">
<br /></div>
<div class="western" lang="zxx" style="margin-bottom: 0cm; text-align: right;">
<span style="font-family: Arial,Helvetica,sans-serif;"><i>Dariusz Prusińska </i></span></div>
<span style="font-family: Arial,Helvetica,sans-serif;">
</span>Oskar Kolberghttp://www.blogger.com/profile/03937889369412556628noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-2082909630522579133.post-14841790763586794382014-04-10T13:51:00.002-07:002014-04-10T13:51:47.180-07:00Odmiana<div align="JUSTIFY" class="western" style="margin-bottom: 0.35cm;">
<span style="font-family: Arial,Helvetica,sans-serif;"><span style="font-size: small;">Dni
mijają i niedługo nadejdzie czas powrotu. Z jednej strony w
Szydłowcu robimy konkretne zadania, które bywają po prostu
męczące, z drugiej czuje się pewne przywiązanie i przyzwyczajenie
do miejsca, w którym obecnie jesteśmy. Perspektywa powrotu do
wielkomiejskiej rzeczywistości wydaje się być miażdżąca. Powrót
do anonimowości przestrzeni miejskiej. Muszę przyznać, że to była
miła odmiana, kiedy mieszkańcy zaczęli nas rozpoznawać. Przez
moment poczuliśmy się jak część szydłowieckiej lokalności.</span></span></div>
<div align="JUSTIFY" class="western" style="margin-bottom: 0.35cm;">
<span style="font-family: Arial,Helvetica,sans-serif;"><br /></span></div>
<div class="western" style="margin-bottom: 0.35cm; text-align: right;">
<span style="font-family: Arial,Helvetica,sans-serif;"><span style="font-size: small;"><i>Marta Kornowska </i></span></span></div>
Oskar Kolberghttp://www.blogger.com/profile/03937889369412556628noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-2082909630522579133.post-76909814821093361562014-04-10T13:47:00.002-07:002014-04-10T13:47:21.291-07:00Wspólnota Lasów Poszczególnych Obywateli Miasta Szydłowca
<div align="JUSTIFY" class="western" style="margin-bottom: 0cm;">
Hrabina
Anna Sapieżyna, ostatnia prywatna właścicielka szydłowieckiego
zamku – dla wielu symbolu miasta – nadała 273 hektary lasu
poszczególnym obywatelom miasta Szydłowca. Było to w XIX wieku,
równo 191 lat temu. Wspólnota działa do dziś – są tego
namacalne fakty. Posadzono 2,5 hektara drzewek, postawiono piękną
gajówkę z miejscowego drewna, ba – była nawet telewizja.
Pomijając to, co można dotknąć, zobaczyć, przeliczyć na liczbę
nowo posadzonych roślin to tym, co czyni owo stowarzyszenie
wyjątkowym, jest przywiązanie do miejsca, tradycji i więzi. Jego
członkami bowiem są potomkowie osób, którym Hrabina Anna nadała
ten kawałek ziemi. Działają oni przekazując członkostwo z ojca
na syna, bo nie potrafią opuścić miejsca, które wybrała im
historia.</div>
<div align="JUSTIFY" class="western" style="margin-bottom: 0cm;">
<br /></div>
<div class="western" style="margin-bottom: 0cm; text-align: right;">
<i>Janusz Kapanusz </i></div>
Oskar Kolberghttp://www.blogger.com/profile/03937889369412556628noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-2082909630522579133.post-43670469470860223552014-04-09T16:07:00.002-07:002014-04-09T16:07:30.410-07:00Dyktafon na brzuchu<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">Chciałam napisać, że Szydłowiec
jest jak cebula, że odkąd tu jesteśmy odkrywamy go warstwa po warstwie. Że to
odkrywanie wymaga czasu, a wrażliwych doprowadza nawet do łez.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">Chciałam napisać o tym jak trudno
przychodzi mi zaczepić obcą osobę na ulicy proponując rozmowę o życiu w
Szydłowcu, o rodzinnych tajemnicach, problemach drążących miasto. Chciałam
wykazać, że pracujemy nad tym aby uwolnić się
od powierzchownego spojrzenia, od stereotypów nagłaśnianych w mediach, a
powtarzanych przez samych mieszkańców. Owszem, trafiłam do środowiska osób
aktywnych, kobiet (bo to głównie kobiety są i chyba może być to kolejny temat
badań) działających na rzecz społeczności, artystek i twórczyń, zostałam wyposażona w wiele ciekawych
wydawnictw nt. Szydłowca, wypiłam mnóstwo herbaty w Faktorii, ale… Ale ciągle
szukałam dalej. Szukałam takich miejsc, gdzie ludzie chętnie się zwierzają,
wymieniają ploteczkami, komentują rzeczywistość. Może magiel, szewc, fryzjer?
Tak, fryzjer to niezły trop, zdecydowałam wchodząc wczoraj do zakładu
fryzjerskiego. Jeśli umówię się na wizytę – podcięcie włosów, farbowanie, to
jest szansa, że w tzw. międzyczasie zbiorę co najmniej godzinny wywiad. I
owszem, umówiłam się dziś na 9.00, ale… stchórzyłam. Przekalkulowałam wysokie
koszty i wysokie ryzyko tego co stać się może – nieodwracalnie - moim włosom i
zmieniłam taktykę. Kosmetyczka! Paznokcie odrastają szybciej niż włosy więc
mogę je poświęcić dla antropologii!<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">Wyobraźcie sobie kosmetyczny
fotel, na nim ja z włączonym dyktafonem na brzuchu, rączki posłusznie
wyciągnięte i pani Jola, która piłuje i poleruje mi paznokcie opowiadając
swobodnie o mieście, jego teraźniejszości i przeszłości. I chociaż nie zadaję
jej pytań z kwestionariusza to ona intuicyjnie trafia ze swoją opowieścią w
sedno! Efekt? Całkiem niezłe nagranie, które kończy się słowami:<i><o:p></o:p></i></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><i>- Wycieramy proszę panią dłonie do sucha, bo WODA to jest największym
wrogiem kobiety (…) głupio brzmi, a jednak!</i><o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">Gdyby nie następny wywiad, na
który już byłam spóźniona, dałabym sobie nawet brwi wyskubać żeby dalej słuchać
pani Joli!<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">A kiedy zrelaksowana opuszczałam
gościnny salonik usłyszałam „pani jest takim wdzięcznym słuchaczem, nie
przerywa pani i nie przeszkadza, człowiek się może wygadać, a nawet jakby jakąś
zbrodnię popełnił to by się niechcący przyznał”<o:p></o:p></span></div>
<br />
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: right;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><i>BoSz</i></span><o:p></o:p></div>
Oskar Kolberghttp://www.blogger.com/profile/03937889369412556628noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-2082909630522579133.post-80200153216765942182014-04-09T16:06:00.001-07:002014-04-09T16:08:00.959-07:00„Czuję” teren<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Jesteśmy
tutaj już trzeci dzień, a mogę już śmiało powiedzieć, że „czuję” teren. Od
całodniowych marszów bolą mnie stopy, plecy zaczynają o sobie przypominać, a i
dzisiejszy mroźny wiatr wraz z pogorszeniem się pogody, zapewne przyniesie
przeziębienie. Tak, bo ja czuję teren wyłącznie fizycznie. Mój organizm go
odczuwa, moja głowa – niestety nie. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Mój
dotychczasowy pobyt w Szydłowcu przypomina jeden wielki chaos, który nie tylko
nie rozjaśnił mi „bycia w prawdziwym terenie”, lecz wręcz przeciwnie – sprawił,
iż staje się ono coraz bardziej rozmyte. <o:p></o:p><br />
<br />
<div style="text-align: right;">
<i>Janusz Kapanusz</i></div>
</div>
<div class="MsoNormal">
</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<br />
<div class="MsoNormal" style="text-align: right;">
<o:p></o:p></div>
Oskar Kolberghttp://www.blogger.com/profile/03937889369412556628noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-2082909630522579133.post-83157863131677716432014-04-08T14:56:00.000-07:002014-04-10T13:56:54.000-07:00Znudził mi się już pesymizm<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Trudno jest odnaleźć się pomiędzy
własnym wyobrażeniem na temat etnologii, a tym, z czym zderzamy się podczas
zadań praktycznych. Z początku miałam duże obawy przed zadawaniem pytań z
kwestionariusza. Wydawał mi się zbyt ogólny, a jednocześnie zbyt osobisty.
Miałam wrażenie, że każda z jego części jest o czymś kompletnie innym i, co
więcej, że całość nie jest całością, tylko trochę bezsensownym zlepkiem: "Byleby dowiedzieć się jak najwięcej, nieważne jakim kosztem."</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
W
piątek spotkałam panią Jadwigę, która ochoczo zgodziła się, jako jedna z
niewielu, porozmawiać ze mną o Szydłowcu. Wybrałam się więc do jej mieszkania.
Ku mojemu zdziwieniu, pani Jadwiga bez najmniejszego problemu odpowiedziała na
wszystkie moje pytania. Żadne jej nie przeszkadzało, nie denerwowało… W czasie
wywiadu Pani Jadwiga stała się panią Jadzią, a ja dzięki niej zdobyłam
kolejnego rozmówcę i prawdopodobnie zdobędę ich tym sposobem jeszcze więcej.
Kwestionariusz okazał się do przejścia. Co prawda, wyłapywanie rozmówców nie
należy do najłatwiejszych części naszej pracy, ale znudził mi się już pesymizm,
a pani Jadzia obiecała, że pomoże mi szukać. Czekam więc na telefon... <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: right;">
<i>Anna Pasek</i></div>
Oskar Kolberghttp://www.blogger.com/profile/03937889369412556628noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-2082909630522579133.post-81093925550614199202014-04-08T14:54:00.001-07:002014-04-10T13:58:10.919-07:00Liczy się człowiek, nie podręcznik<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Jak szaleńczą mantrę powtarzałam wczoraj, że nie ma złych
odpowiedzi. Że kompetencje każdy ma inne i właśnie to jest kluczem to sukcesu.
Że nie stawiamy pały za nieznajomość daty bitwy pod Grunwaldem albo ataku wojsk
radzieckich na Polskę. Ludzie obawiają się własnej niewiedzy, zawodnej pamięci.
Zwłaszcza jeśli przychodzi do konfrontacji z drugim człowiekiem, który pojawia
się nagle, a przynajmniej nieoczekiwanie i pyta o rzeczy z pozoru nieistotne. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Więc tłumaczę, opowiadam. Przecież ja też nie znam historii,
tylko trochę. Że liczy się człowiek a nie podręcznik do historii. I rozmawiam,
bacznie przyglądając się niezgrabnej, <a href="https://www.blogger.com/null" name="_GoBack"></a>choć zwykle uroczej
krzątaninie po kuchni. Pozwalam się zadziwić.<o:p></o:p></div>
<br />
<div class="MsoNormal" style="text-align: right;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: right;">
<i>Mariusz Stasik</i><o:p></o:p></div>
Oskar Kolberghttp://www.blogger.com/profile/03937889369412556628noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-2082909630522579133.post-85360046580702108802014-04-08T14:53:00.000-07:002014-04-08T14:53:10.528-07:00Cyganka prawdę ci powie?<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: 'Times New Roman', serif; font-size: 12pt; line-height: 115%; text-align: justify;">Podążając tropem
Cyganów, na portalach internetowych docieram do sentencji:</span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<i><span style="font-family: "Times New Roman","serif"; font-size: 12.0pt; line-height: 115%;">„Chodź,
czarnulka, powróżę ci – pociągała mnie za rękaw bluzki. – Stara Cyganka prawdę
ci powie. - Przestraszyłam się i chciałam jak najszybciej odejść.”</span></i><span style="font-family: "Times New Roman","serif"; font-size: 12.0pt; line-height: 115%;"><o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Times New Roman","serif"; font-size: 12.0pt; line-height: 115%;">Niestety, w moim
przypadku było inaczej - nie stara Cyganka ciągnęła mnie za rękaw, ale to ja
próbowałem zaczepić młodą Cygankę i zaproponować wywiad. Zgodziła się, gdyby i
tym razem to do mnie podeszła jako pierwsza, miałbym pewnie ułatwione zadanie,
a tak musiałem pokonać demony przesądów, zasiane we mnie dawno temu i stawić
czoła nowemu wyzwaniu!<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Times New Roman","serif"; font-size: 12.0pt; line-height: 115%;">Cyganka nie
przestraszyła się tak jak „my”, gdy widzimy „innych”, nie chciała uciec czy
odejść. Jestem jej wdzięczny, gdyż powiedziała mi wiele i dzięki temu mogę
spojrzeć na Szydłowiec od strony „niewidocznych”, jak nazwałbym Cyganów po tym,
co usłyszałem w wywiadzie...<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Times New Roman","serif"; font-size: 12.0pt; line-height: 115%;">Chyba już jej nie
spotkam… a szkoda, to był pierwszy raz, gdy
poczułem, że wywiad sprawił komuś przyjemność, nie był przykrym
obowiązkiem. <o:p></o:p></span></div>
<span style="font-family: "Times New Roman","serif"; font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-ansi-language: PL; mso-bidi-language: AR-SA; mso-fareast-font-family: Calibri; mso-fareast-language: AR-SA; mso-font-kerning: .5pt;"><br /></span>
<div style="text-align: right;">
<span style="font-family: "Times New Roman","serif"; font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-ansi-language: PL; mso-bidi-language: AR-SA; mso-fareast-font-family: Calibri; mso-fareast-language: AR-SA; mso-font-kerning: .5pt;"><i>Jakub Gilge</i></span></div>
Oskar Kolberghttp://www.blogger.com/profile/03937889369412556628noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-2082909630522579133.post-45961583150667895652014-04-08T14:51:00.003-07:002014-04-10T13:56:37.447-07:00„Różne uroki”<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Początki były trudne.
Informatorzy podchodzili do nas różnie, umówione spotkania często nie
dochodziły do skutku. Już poniedziałek, jesteśmy tu kilka dni i chyba w końcu
poczułam, że nie ma się czego bać. Wystarczy uśmiech, trochę pozytywnego
nastawienia i wszystko jakoś da się załatwić. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Nie
pukam od drzwi do drzwi, jakoś nie czuję się w tym zbyt dobra. Trafiłam jednak
na przemiłą panią, która angażuje się w zdobywanie informatorów równie mocno,
co każdy z nas. Wywiady jakoś powoli się nagrywają, ale warto zdać sobie sprawę
z tego, że to nie one są najważniejsze, a na pewno nie tylko one. Co prawda
kwestionariusz trzyma nas mocno w ryzach, jednak zawsze znajdzie się trochę
czasu, który możemy poświęcić na luźną obserwację, na plotki z mieszkańcami
Szydłowca. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Nie
każdy nasz rozmówca ma ochotę być nagrany, ale to właśnie te nierejestrowane
rozmowy są często najciekawsze. Okazuje się, że bezrobocie niby jest, ale
„jakoś każdy ma co do garnka włożyć”...” że pracy nie ma”, ale ogłoszenia na jej
temat spotykamy na każdym kroku. Wszyscy solidarnie narzekają, ale każdy
„miasto kocha i gdyby miał wybór to chciałby tu zostać na zawsze”. Taki już ten
urok naszego Szydłowca.<o:p></o:p></div>
<div align="right" class="MsoNormal" style="text-align: right;">
<br /></div>
<div align="right" class="MsoNormal" style="text-align: right;">
<i>Anna Pasek</i><o:p></o:p></div>
Oskar Kolberghttp://www.blogger.com/profile/03937889369412556628noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-2082909630522579133.post-56206941843626573252014-04-08T14:50:00.004-07:002014-04-08T14:50:42.103-07:00Psy i graffiti<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
„Wieś
to trudny teren dla etnologa bo psy potrafią pogonić, a od psów gorsze jeszcze
są gęsi”. Mniej więcej takie słowa powiedział kiedyś jeden z wykładowców i
wtedy mnie to jeszcze bawiło. Co prawda żadnych gęsi nie udało mi się poznać w
okolicach Szydłowca (ale obawiam się, że wszystko jeszcze przede mną), za to
psy wydają mi się być naprawdę dobrym odstraszaczem i jest duża szansa, że tracę
przez nie szanse na wiele rozmów z mieszkańcami. A skoro o nich mowa to mam wrażenie, że dzielą się na tych,
którzy boją się mnie wpuścić do domu i na tych, którzy tak bardzo się cieszą, że
przyszłam, że wpuszczają mnie do mieszkania z takim entuzjazmem, że to ja
zaczynam się ich bać. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Poza
tym, Szydłowiec ujął mnie – i jak się okazało nie tylko mnie – tematyką napisów
na murach. Jedne z nich nawołują ludzi
do zmiany sposobu myślenia o życiu, inne
są cytatami „z Jana Pawła II”. Nie jestem fanką ani jednych, ani drugich, w szczególności jeśli są namalowane na murach miasta. Jednak nie wyobrażam sobie
tego typu graffiti, w tak wielkim natężeniu, chociażby w Poznaniu – obojętnie,
czy to byłby czas rekolekcji, czy apokalipsy.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Tak
czy inaczej, szydłowiecki styl wydaje mi się jakby lepszy. Wolę umoralniające
tematy od chwalenia się swoim nickiem na
pół Wildy. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<br />
<div align="right" class="MsoNormal" style="text-align: right;">
<i>Aleksandra Kowalska</i><o:p></o:p></div>
Oskar Kolberghttp://www.blogger.com/profile/03937889369412556628noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-2082909630522579133.post-40080537302363074802014-04-06T15:50:00.002-07:002014-04-10T13:57:54.538-07:00Dylematy<div style="font-family: Arial,Helvetica,sans-serif; text-align: justify;">
Jest problem</div>
<div style="font-family: Arial,Helvetica,sans-serif; text-align: justify;">
<br />
„Nie ma pracy”, „bezrobocie” - to są pierwsze słowa, które ludzie wypowiadają mówiąc o Szydłowcu. Rzeczywiście, po chwili rozmowy, okazuje się, że młodzi „nie mają jak zarobić” i wyjeżdżają, „fabryki zlikwidowano i nie ma miejsc pracy”. Jest to główny problem, o którym wspominają mieszkańcy. Ba! Nie słyszałam o żadnym innym. Ma się wrażenie, że gdyby nie bezrobocie, to miejsce byłoby idealne. Ale jest to chyba też coś, przez co Szydłowczanie tworzą jedność, bo wspólne problemy łączą. Jednak moją uwagę od samego początku przykuwają piękne, wielkie, piętrowe domy i trwająca rewitalizacja miasta. To co słyszę, kłóci się z tym, co widzę. Biedy nie widać, więc gdzie ona jest? Myślę, że tak jak w powiedzeniu „nie oceniaj książki po okładce”, tak samo tutaj nie można stwierdzić, że skoro na pierwszy rzut oka jest pięknie, to znaczy, że ludziom żyje się tu dobrze. </div>
<div style="font-family: Arial,Helvetica,sans-serif; text-align: justify;">
</div>
<div style="font-family: Arial,Helvetica,sans-serif; text-align: justify;">
</div>
<div style="font-family: Arial,Helvetica,sans-serif; text-align: center;">
<br /></div>
<div style="font-family: Arial,Helvetica,sans-serif; text-align: center;">
****</div>
<div style="font-family: Arial,Helvetica,sans-serif; text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="font-family: Arial,Helvetica,sans-serif; text-align: justify;">
Być może to wina pogody, ale na ulicach Szydłowca nie było dzisiaj widać prawie nikogo. Rozmowa z dwoma panami uświadomiła mi, że miasto jest uśpione. Może czeka tęsknie aż tchnie się w nie życie? Dominuje starsze pokolenie. A gdzie młodzi? Wyemigrowali, zarabiają na życie, żeby móc wrócić do Szydłowca i wieść godny byt. Gdzieś w tym systemie jest błąd, skoro, żeby móc tutaj żyć, trzeba najpierw wyjechać. Gdzieś jest błąd, skoro podchodząc do obcego człowieka, ja, mimo, że w żaden sposób nie zawiniłam, czuję się winna, że chcę o cokolwiek zapytać. Bo co ja mogę zmienić w ich życiu? Studentka etnologii, wchodząca z butami w czyjeś życie, przypominająca swoimi pytaniami o tym jak jest źle. </div>
<div style="font-family: Arial,Helvetica,sans-serif; text-align: right;">
<i>Maja Gursz</i></div>
<div style="font-family: Arial,Helvetica,sans-serif; text-align: right;">
<br /></div>
<div style="font-family: Arial,Helvetica,sans-serif; text-align: justify;">
Weryfikacja</div>
<div style="font-family: Arial,Helvetica,sans-serif; text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="font-family: Arial,Helvetica,sans-serif; text-align: justify;">
<style type="text/css">
<!--
@page { size: 21cm 29.7cm; margin: 2cm }
P { margin-bottom: 0.21cm }
-->
</style>
<br />
<div style="margin-bottom: 0cm;">
Teren jest weryfikacją własnych
wyobrażeń na temat otaczającej nas rzeczywistości. Uwypukla
stereotypy, którymi posługujemy się na co dzień jako ludzie, ale
także jako antropolodzy. Zmusza nas do zwrócenia uwagi na sytuacje
prozaiczne, praktykę dnia codziennego.
</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
Idziemy więc do miejsca, które
wcześniej upatrzyliśmy. Miejsca już jakoś zdefiniowanego, w
pewien sposób określonego – przez nas, przez mieszkańców, przez
innych obcych. Trafiamy tam i jesteśmy zdziwieni, zaskoczeni. Coś
nam zgrzyta, nie pasuje do dobrze znanych widoków.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
Ludzie są w innych miejscach niż nam
się wydawało, że będą. Reagują inaczej niż byśmy się
spodziewali. Dzieci biegają po podwórku – to nas jakoś uspokaja.
Chwilę później dociera do nas, że to kolejna oczywistość
wywiedziona wprost z naszego doświadczenia, że wcale nie musiało
tak być.
</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
Wniosek z dnia dzisiejszego jest taki,
że trzeba wrócić do „terenowego mięsa”, czyli tego jak
zachowują się ludzie, a nie jak my te zachowania sobie wyobrażamy.
(Pseudo)intelektualne rozterki należy zostawić na później.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<br /></div>
<div align="RIGHT" style="margin-bottom: 0cm;">
<i>Mariusz Stasik</i></div>
</div>
<div style="font-family: Arial,Helvetica,sans-serif; text-align: justify;">
</div>
Oskar Kolberghttp://www.blogger.com/profile/03937889369412556628noreply@blogger.com1tag:blogger.com,1999:blog-2082909630522579133.post-58381707716610506032014-04-06T02:00:00.002-07:002014-04-06T15:52:56.191-07:00Gdzie nie ma zaufania pojawia się logika<div class="MsoNormal" style="font-family: Arial,Helvetica,sans-serif; text-align: justify;">
Szczerze przyznaję, że odnalazłem
się w roli bezczelnego młodzieńca, który puka do każdych drzwi, na każdej
klatce schodowej, w każdym bloku mieszkalnym, który spotyka na swej drodze. W
oczach wszystkich tych ludzi, którzy otwierali mi drzwi widać wciąż nieufność,
pomimo usilnych prób przełamywania jej przez uśmiech i życzliwy ton głosu.
Mimika sygnalizuje irytację. Przy każdej z tych krótkich rozmów zastanawiałem
się, ile jeszcze mogę ich przeprowadzić by nie stać się równie poirytowany jak
ludzie, których wyrywam z naturalnego biegu życia.</div>
<div class="MsoNormal" style="font-family: Arial,Helvetica,sans-serif; text-align: justify;">
<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="font-family: Arial,Helvetica,sans-serif; text-align: justify;">
Mówiąc bardzo ogólnie <b>brakuje
w tym logiki</b>, według której ludzie funkcjonują. Widzę ten grymas
niezrozumienia już po zdaniu „Dzień dobry, jestem studentem etnologii…”. Ja
jako badacz jestem w odpowiednim miejscu, natomiast oni jako badani są
postawieni w sytuacji, której <b>brakuje logiki</b>. Czemu mieliby poświęcać
swój czas, którego jak zdążyłem się dowiedzieć znaczna większość nie ma, na
rozmowę, która według nich nic im nie przyniesie. <b>Brakuje w tym logiki</b>.
Ja mam 1, oni 0.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="font-family: Arial,Helvetica,sans-serif; text-align: justify;">
Gdzie nie ma zaufania pojawia się
logika. Skoro ktoś mnie nie zna, a co za tym idzie nie może przewidzieć mojego
zachowania, zaczyna bronić się przed układem, pozbawionym dla niego sensu. Nie
ma z tego żadnej korzyści, podczas gdy ja mam. Zmierzam do tego, by nadać temu
układowi obopólną korzyść, która mogłaby bardziej zaangażować rozmówcę.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="font-family: Arial,Helvetica,sans-serif; text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="font-family: Arial,Helvetica,sans-serif; text-align: right;">
<span style="font-size: 11pt; line-height: 115%;"><i>Maksymilian
Gwinciński</i></span></div>
<div style="font-family: Arial,Helvetica,sans-serif;">
<span style="font-size: 11pt; line-height: 115%;"><i><br /></i></span>
<span style="font-size: 11pt; line-height: 115%;"><br /></span>
</div>
<div class="separator" style="clear: both; font-family: Arial,Helvetica,sans-serif; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjtOZwfBPBFiH8s4UiH0mH_kQbJ_ENoziC2KID05fgoHCqDPjvL4GSCbbGafVipeU7VX38g58DvAdq-6HDPwyTuVLeteMSngeu5C0wAusVKbydYl_muUuwNnQpfrTb-RyhETYpodtXXcccP/s1600/DSCF7204.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjtOZwfBPBFiH8s4UiH0mH_kQbJ_ENoziC2KID05fgoHCqDPjvL4GSCbbGafVipeU7VX38g58DvAdq-6HDPwyTuVLeteMSngeu5C0wAusVKbydYl_muUuwNnQpfrTb-RyhETYpodtXXcccP/s1600/DSCF7204.JPG" height="240" width="320" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; font-family: Arial,Helvetica,sans-serif; text-align: center;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; font-family: Arial,Helvetica,sans-serif; text-align: center;">
fot. Jakub Kapanusch</div>
<div style="font-family: Arial,Helvetica,sans-serif;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; font-family: Arial,Helvetica,sans-serif; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhzrJk9tPRzIflQqrfxF5NUN1ERI24drGsalHp2HB_uCoHJFeTdnGZAWfZoI9NxeZ9ozfndkM47zJqVM5-IomrHf082gxcy0G-hs7ERioFIwenBcA-N5MRF0_5AhD71sBzcQRYy_yXBukh4/s1600/102_0108.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhzrJk9tPRzIflQqrfxF5NUN1ERI24drGsalHp2HB_uCoHJFeTdnGZAWfZoI9NxeZ9ozfndkM47zJqVM5-IomrHf082gxcy0G-hs7ERioFIwenBcA-N5MRF0_5AhD71sBzcQRYy_yXBukh4/s1600/102_0108.JPG" height="240" width="320" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; font-family: Arial,Helvetica,sans-serif; text-align: center;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; font-family: Arial,Helvetica,sans-serif; text-align: center;">
fot. Agata Stasik</div>
<div style="font-family: Arial,Helvetica,sans-serif;">
<span style="font-size: 11pt; line-height: 115%;"><br /></span>
<span style="font-size: 11pt; line-height: 115%;"><br /></span>
</div>
<div class="MsoNormal" style="font-family: Arial,Helvetica,sans-serif;">
Niewiedza<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="font-family: Arial,Helvetica,sans-serif;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="font-family: Arial,Helvetica,sans-serif;">
Nie wiem, czym jest lokalność.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="font-family: Arial,Helvetica,sans-serif;">
Nie wiem, czym są więzi lokalne.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="font-family: Arial,Helvetica,sans-serif;">
Nie wiem, kim jest rozmówca.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="font-family: Arial,Helvetica,sans-serif;">
Nie wiem w jaki sposób mówić.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="font-family: Arial,Helvetica,sans-serif;">
Nie pamiętam, dlaczego chciałam zostać antropologiem.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="font-family: Arial,Helvetica,sans-serif;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="font-family: Arial,Helvetica,sans-serif;">
Zgrzyt powstały w mojej głowie jest paraliżujący. Od
dwudziestu czterech godzin lawiruję razem ze współlokatorami między śmiechem a
łzami, jednocześnie zastanawiając się nad tym, co mogę zrobić, żeby być w
terenie a nie obok. <o:p></o:p></div>
<div style="font-family: Arial,Helvetica,sans-serif;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="font-family: Arial,Helvetica,sans-serif;">
Pointy brak, ale zupa cebulowa była smaczna.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="font-family: Arial,Helvetica,sans-serif;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="font-family: Arial,Helvetica,sans-serif;">
<div style="text-align: right;">
<i>Agata Stasik</i></div>
</div>
Oskar Kolberghttp://www.blogger.com/profile/03937889369412556628noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-2082909630522579133.post-41942209021853840432014-04-02T14:33:00.000-07:002014-04-02T14:33:58.433-07:00Przed wyjazdem w teren<div class="MsoNormal">
Przed wyjazdem w teren studenci nie zaniedbali obowiązku
dokształcenia się. Większość zapamiętała już nazwę miejscowości (za drobne
pomyłki, rzecz jasna, nie będziemy nikogo winić). Co pilniejsi potrafią nawet
wskazać Szydłowiec na mapie. </div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
Lista zgromadzonych informacji może nie jest
obszerna, ale na pewno obejmuje najważniejsze zagadnienia – wiemy, że Szydłowiec: </div>
<div class="MsoNormal">
- po pierwsze, leży
gdzieś pod Radomiem; </div>
<div class="MsoNormal">
- po drugie, dojechać
do niego trudno, a i wydostać się pewnie nienajprościej; </div>
<div class="MsoNormal">
- po trzecie, nie jest
światową metropolią (za grupą jedzie specjalny samochód wiozący agregat prądotwórczy
i zapas wody pitnej); </div>
<div class="MsoNormal">
- po czwarte, prawdopodobnie
można coś jeszcze o nim powiedzieć (wiemy to, bo przez najbliższe dziesięć dni
będziemy rozmawiać z wszystkimi tylko o Szydłowcu). </div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
Niektórzy buchają entuzjazmem, inni są nieco sceptyczni. Obawy
dotyczą głównie ilości wywiadów do przeprowadzenia w krótkim czasie, ale także konieczności
uprzedniego nawiązania w tym celu ogromnej ilości interakcji w stylu potocznie
zwanym <i>na Jehowych</i>.<i> </i>Bogaci w doświadczenia zebrane <i>per procura </i>(przez wcześniejsze roczniki), obawiamy się, że zmokną nam
skarpetki i że poszczują nas psami. Pouczeni
przez regulamin, nie zapominamy o konieczności powstrzymania się przed kąpielami
w fontannie pod wpływem niedozwolonych środków odurzających. Pamiętając o
dziedzictwie tytanów antropologii terenowej, przedyskutowaliśmy nieuregulowaną
w zestawie wytycznych kwestię nawiązywania niestosownych relacji erotycznych z
przedstawicielami lokalnej społeczności (przeważa opinia o bezcelowości takiego
przedsięwzięcia, brakuje bowiem odpowiedniej rubryczki w kwestionariuszu).</div>
<br />
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
Uzbrojeni w słowniki polsko-radomskie, zapas suchych
skarpetek, nieocenione wsparcie wykładowców, zdjęcia rodziny, butle z gazem
pieprzowym przeciw lokalnej odmianie niedźwiedzia domowego (<i>Ursus familiaris radomiensis</i>) i zapas
chininy, ruszamy na wschód o świcie trzeciego dnia.</div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: right;">
<i>Zuzanna Czaplińska</i></div>
Oskar Kolberghttp://www.blogger.com/profile/03937889369412556628noreply@blogger.com0