Podążając tropem
Cyganów, na portalach internetowych docieram do sentencji:
„Chodź,
czarnulka, powróżę ci – pociągała mnie za rękaw bluzki. – Stara Cyganka prawdę
ci powie. - Przestraszyłam się i chciałam jak najszybciej odejść.”
Niestety, w moim
przypadku było inaczej - nie stara Cyganka ciągnęła mnie za rękaw, ale to ja
próbowałem zaczepić młodą Cygankę i zaproponować wywiad. Zgodziła się, gdyby i
tym razem to do mnie podeszła jako pierwsza, miałbym pewnie ułatwione zadanie,
a tak musiałem pokonać demony przesądów, zasiane we mnie dawno temu i stawić
czoła nowemu wyzwaniu!
Cyganka nie
przestraszyła się tak jak „my”, gdy widzimy „innych”, nie chciała uciec czy
odejść. Jestem jej wdzięczny, gdyż powiedziała mi wiele i dzięki temu mogę
spojrzeć na Szydłowiec od strony „niewidocznych”, jak nazwałbym Cyganów po tym,
co usłyszałem w wywiadzie...
Chyba już jej nie
spotkam… a szkoda, to był pierwszy raz, gdy
poczułem, że wywiad sprawił komuś przyjemność, nie był przykrym
obowiązkiem.
Jakub Gilge
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz